Tak się złożyło, że musiałam dzisiaj pójść do Norwida. Stoi na swoim miejscu.
Ale z daleka można dostrzec, że coś się tutaj dzieje – kopczyki piasku, jakieś pręty i inne elementy tworzą swoisty krajobraz przed budynkiem.
W środku trwa gorączkowa praca nad upiększaniem szkoły.
Po prostu remont totalny.
- Grażyna Piwowarczyk z Zosią
- Grażyna Piwowarczyk z Zosią
- Grażyna Piwowarczyk z Zosią
- Grażyna Piwowarczyk z Zosią
Na przystanku spotkałam dwie piękne dziewczyny w kolorowych letnich sukienkach. Okazało się, że jedziemy tym samym trolejbusem i wysiadamy w tym samym miejscu.
Pani Grażyna Piwowarczyk z córeczką Zosią wybrały się na słoneczny spacer, a może także na zakupy.
—————-
Zdradzę tajemnicę – przez pomyłkę włożyłam dzisiaj sukienkę tyłem do przodu i tak poszłam na miasto. Nigdy mi się to jeszcze nie zdarzyło. Zorientowałam się dopiero po wyjściu ze szkoły.
Na szczęście nikt mi się jakoś badawczo nie przyglądał. A pani Grażyna Piwowarczyk (bo jej o tym powiedziałam) w dobroci serca uspokajała mnie słowami – nie przejmuj się, tego nie widać. Mnie wystarczyło, że ja wiem.